Nie zamierzam nikogo obrażać pisząc o religijności w ten sposób, po prostu tak jak i w Polsce, w której mnie również ochrzczono w kościele katolickim, (uczęszczam 2 razy w roku na Boże Narodzenie i na Wielkanoc), również w Japonii przeciętni ludzie ograniczają się do wypełniania rytuałów shinto czy buddyjskich w ramach ogólnie przyjętych zasad nie zgłębiając sutr czy historii świątyń, z którymi związane są ich rodziny.
No właśnie, shinto czy buddyzm? Tradycyjnie rodziny są związane z jakąś świątynią, której płacą pieniądze za opiekę i modlitwy. Śluby zawierane są w obrządku shintoistycznym, choć obecnie najpopularniejsze są chyba ceremonie wzorowane na chrześcijańskich ślubach kościelnych. Pogrzeby przeważnie odbywają się w tradycji buddyjskiej, ale podobno bywają i pogrzeby shinto (przynajmniej mój mąż twierdzi, ze był na tak owym obecny).
Buddyzm nie jest rodzimą japońską religią, trafił do Japonii w VII w. n.e. z Chin, przez Koreę.
Shinto natomiast towarzyszy Japończykom od zawsze, to rodzima politeistyczna wiara w bóstwa twórcze i destrukcyjne, w duchy zaklęte w zwierzęta i kamienie. To z shinto wywodzą się mity o początkach państwa japońskiego zawarte w Kojiki i Nihonshoki - najstarszych zbiorach mitów, służących swego czasu za podręczniki do historii...
Most prowadzący do świątyni |
Latarnia przy świątyni |
Zabudowania Chramu Haru-miya |
Chram Haru-miya |
My odwiedziliśmy na razie tylko jedną świątynię - Chram Haru-miya, z którym wiążę się inna legenda: kiedy budowano tę świątynię z wielkiego kamienia przeznaczonego na budulec zaczęła wyciekać krew. Wówczas zaczęto czcić kamień, a chram wzniesiono w innym miejscu.
Kamień z legendy |
W Haru-miya co siedem lat odbywa się matsuri - festiwal, podczas którego ze wzgórza w dół spuszczane są ogromne bale drewna. Śmiałkowie dosiadają pnia i ten, kto przeżyje oraz usiedzi na pędzącej w dół beli zyskuje sobie poklask widzów oraz przychylność bóstwa.
Pien drzewa dosiadany podczas matsuri wygląda właśnie tak |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz